Liam James "LJ" West
someone to deal with
diler lekkich używeksamotny wilkrandom
Niektórzy obserwują życie przez różowe okulary. Ty, jako syn lekarza, od dziecka przyglądasz się mu przez szybę szpitalnej galerii. I nie wygląda ci ono kolorowo. Przybiera stałe odcienie czerwieni i żółci. Czasami bywasz świadkiem cudów, ale częściej zwykłej codzienności – twardej rzeczywistości, w której nie ma czegoś takiego jak dumna śmierć. Jest tylko śmierć. Brudna i chaotyczna. A prawdziwy cud to zwykle efekt ciężkiej pracy i nauki. Wiesz o tym, bo przez większość dnia po prostu obserwujesz ludzi. W szpitalu nie ma wielu zabawek. Są skomplikowane aparatury, których nie wolno Ci dotykać. NIe ma tu też dużo dzieci. Tylko te z działu nowotworów dziecięcych, tych dzieci nie lubisz. A ile możesz czytać komiksów na Izbie Przyjęć? Tylko tyle, ile zmieści Ci się w plecaku. Z czasem, zaczynasz czytać też książki jakie masz akurat pod ręką. Kartkujesz Chirurgiczną Biblię bez pomyślunku. Robisz to tak często, że w końcu zapamiętujesz nazwy, funkcje, skomplikowane mechanizmy. I zaczynasz rozumieć mowę dorosłych – lekarzy, bo to jedyni dorośli jakich znasz poza szkołą. Większość z nich możesz nazwać przyjaciółmi.
W szkole idziesz w zupełnie innym kierunku. Biologia wcale Cię nie interesuje. Potrafisz przez sen wymienić każdą kość w ciele człowieka, z łaciny i z angielskiego, a każdą nazwę ścięgna i mięśnia podasz wraz z jego budową i funkcją. Jako ciekawostki znasz przyczyny i objawy ponad setki chorób od A do G. Ale na dziewczynach w Twoim wieku to nie robi wrażenia. Sport robi. W Twojej szkole to baseball. Jesteś najlepszym miotaczem w drużynie. Mógłbyś być jednym z lepszych w regionie, jeśli tylko chciałoby Ci się o ten tytuł postarać trochę bardziej. Ale nie tylko to cię rajcuje. To też pieniądze. Hajs i samochód też robią dobre wrażenie. Już wtedy, w ostatniej klasie szkoły średniej wiesz, jak je zdobywać. Okazuje się, że łatwy dostęp do leków można wykorzystywać, a w Twojej szkole najchętniej z dopingu korzystają koledzy z drużyny. Wszyscy z nich starają się o jak najlepsze stypendia sportowe. Ty nie musisz. Ojciec-chirurg, może nie chcieć dać Ci na tego Mustanga, którego sobie upatrzyłeś, ale na studia ma już dawno odłożone. Marzy mu się medycyna.
Medycyna sportowa jest kompromisem dla was obu. Od razu wiadomo, że nie będziesz czarnym koniem na roku. Możesz znać anatomię ludzkiego ciała, większość chorób. Mogłeś czytać i rozumieć wiele z biologii, ale to tylko naparstek tego, co powinieneś wiedzieć. Ciężko Ci to wszystko pamiętać, skoro połowę czasu spędzasz na imprezach bractw, chociaż do żadnego nie należysz. Nie wiesz, jak dokładnie się wydało, że u ciebie można załatwić zioło. Z początku załatwiałeś je po koleżeńsku na kameralne imprezy. Później, coraz więcej, na zorganizowane masówki. Nikt nie pytał kim jest koleś, który załatwiał używki. Nikt tak naprawdę nie musiał znać Cię osobiście. Krążyły plotki na kampusie, że Jest taki kumpel z drużyny, który ma brata, który załatwia takie sprawy. Tylko, że ten brat kumpla tak naprawdę nie był dilerem, a ty nie byłeś tym bratem, ale byłeś dilerem. I każdy i tak wiedział jak się z Tobą skontaktować. I to ci odpowiadało. W końcu mogłeś sobie kupić tego Mustanga, o którym marzyłeś.
W szkole idziesz w zupełnie innym kierunku. Biologia wcale Cię nie interesuje. Potrafisz przez sen wymienić każdą kość w ciele człowieka, z łaciny i z angielskiego, a każdą nazwę ścięgna i mięśnia podasz wraz z jego budową i funkcją. Jako ciekawostki znasz przyczyny i objawy ponad setki chorób od A do G. Ale na dziewczynach w Twoim wieku to nie robi wrażenia. Sport robi. W Twojej szkole to baseball. Jesteś najlepszym miotaczem w drużynie. Mógłbyś być jednym z lepszych w regionie, jeśli tylko chciałoby Ci się o ten tytuł postarać trochę bardziej. Ale nie tylko to cię rajcuje. To też pieniądze. Hajs i samochód też robią dobre wrażenie. Już wtedy, w ostatniej klasie szkoły średniej wiesz, jak je zdobywać. Okazuje się, że łatwy dostęp do leków można wykorzystywać, a w Twojej szkole najchętniej z dopingu korzystają koledzy z drużyny. Wszyscy z nich starają się o jak najlepsze stypendia sportowe. Ty nie musisz. Ojciec-chirurg, może nie chcieć dać Ci na tego Mustanga, którego sobie upatrzyłeś, ale na studia ma już dawno odłożone. Marzy mu się medycyna.
Medycyna sportowa jest kompromisem dla was obu. Od razu wiadomo, że nie będziesz czarnym koniem na roku. Możesz znać anatomię ludzkiego ciała, większość chorób. Mogłeś czytać i rozumieć wiele z biologii, ale to tylko naparstek tego, co powinieneś wiedzieć. Ciężko Ci to wszystko pamiętać, skoro połowę czasu spędzasz na imprezach bractw, chociaż do żadnego nie należysz. Nie wiesz, jak dokładnie się wydało, że u ciebie można załatwić zioło. Z początku załatwiałeś je po koleżeńsku na kameralne imprezy. Później, coraz więcej, na zorganizowane masówki. Nikt nie pytał kim jest koleś, który załatwiał używki. Nikt tak naprawdę nie musiał znać Cię osobiście. Krążyły plotki na kampusie, że Jest taki kumpel z drużyny, który ma brata, który załatwia takie sprawy. Tylko, że ten brat kumpla tak naprawdę nie był dilerem, a ty nie byłeś tym bratem, ale byłeś dilerem. I każdy i tak wiedział jak się z Tobą skontaktować. I to ci odpowiadało. W końcu mogłeś sobie kupić tego Mustanga, o którym marzyłeś.
data i miejsce urodzenia 29.06.1994 » Waszyngton » Spokane
stan cywilny kawaler
orientacja heteroseksualny homofob
status majątkowy przeciętny
rok i kierunek studiów medycyna sportowa » VI rok
miejsce zamieszkania Spokane » akademik » pokój nr. #
zawód i miejsce pracy pracownik siłowni "Dry Fit", handel lekkimi używkami
dostępne używki doping, grzybki, zioło, marihuana, (okazjonalnie) lsd i ecstasy
Witamy na River Falls University Twoją, tym razem męską (choć równie intrygującą), postać. Pradawni Bogowie głowili się nad tym, gdzie by umieścić tego niesfornego studenta, ale z naszych wyliczeń wynikło, że najlepiej będzie mu się żyło na parterze, z dala od podejrzliwych spojrzeń współlokatorów. Pokój numer 15 będzie chyba odpowiedni. Baw się z nami dobrze! ;)
OdpowiedzUsuńAdministracja RUFUS'a
[fajniutki ♡ świetne ma buty! :)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze, ja wciąż myślę nad propozycją u Cat :* tutaj chyba nie ma co startować heh :P]
Abigail
(Nadia się do niego raczej nie zblizy, ale i tak zajrzałam, bo musiałam zachwycić się karta. Jak zwykle piękna, oddaj mi trochę swoich umiejętności. ❤️ Baw się z nim dobrze!)
OdpowiedzUsuń(Uwielbiam panów w skórzanych kurtkach, a to zdjęcie jest swietne! Pan sam w sobie też, dlatego bardzo chętnie powiazalabym go z Ophelią. Może sprowadzić ja na złą drogę :>)
OdpowiedzUsuńOphelia O'Brien
[ LJ jest postacią kontrowersyjną, ale i takie są potrzebne. Poza tym, każda uczelnia musi mieć swojego dilerka. :D Z wątkiem może być ciężej, ponieważ Lara i narkotyki to dwa światy, które się nie łączą, ale wątek może być oparty na czymś innym. :D Ewentualnie możemy zamknąć Larę w bańce mydlanej i cudem nie będzie wiedziała o jego profesji. ]
OdpowiedzUsuńLarissa
[Wizerunek tak bardzo pasuje mi do całości... Jestem ciekawa, czy tworzyłaś postać pod zdjęcie czy na odwrót (a jeśli na odwrót, to jak szybko znalazłaś odpowiedniego faceta). No i zgodzę się z Abi, że buty ma ekstra <3
OdpowiedzUsuńNie dziwię mu się, na mustanga też bym zarabiała jakkolwiek.]
Santana
[Zapraszam na wątek do Michała ;)]
OdpowiedzUsuń[Wszyscy się zachwycają butami...ja się pozachwycam kurtką xD Mam słabość do skóry więc, sama rozumiesz xD Rozumiem też miłość do Mustanga, bo szczerze powiedziawszy to sam bym chciał mieć w garażu takie cudeńko :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i wątków. W sumie to z wielką chęcią zaprosiłbym do siebie, ale obawiam się, że raczej relacja pomiędzy Martinem a Liamem nie będzie należeć do jakichś przyjacielskich (chociaż kto wie?). Martin nie jest typem, który sięgałby po narkotyki, czy cokolwiek w tym stylu...
Dobra, trochę namieszałem, za co przepraszam. Wątków i weny raz jeszcze :D]
Martin
[No właśnie, ja chciałam coś pokombinować z tymi używkami, bo Oph to zbyt spokojna postać jak na mnie, więc muszę wprowadzić jakieś zamieszanie w jej życie. Gdyby coś, zapraszam na maila, bo tam teraz będę częściej przez kilka dni niż na blogu, więc możemy ustalić szczegóły :)]
OdpowiedzUsuńOphelia O'Brien
[Ten Chocapic się przyjmie, o ile coś nam z nich wyjdzie i będą się do siebie w ogóle jakkolwiek zwracać.
OdpowiedzUsuńWątków trochę mam, ale on mnie za bardzo kusi. Szkoda byłoby go wypuścić, żeby się w świecie zmarnował...
Ty, ode mnie, do fejmu, za Masona - no może i tak. Ale LJ, od Santany, za Masona - jedynie w ryj (nawet nie w twarz). Przynajmniej póki co. Ale mogą się znać; kiedy jeszcze nie miała z Hayesem na pieńku, pewnie raz czy drugi gdzieś tam się spotkali i mogła poznać jego znajomych. No a co teraz? Coś bym im wykombinowała więcej, niż zwykłe "o, cześć, znamy się"...]
Santana
[ No dobra, to co razem kminimy? Bo kminimy na pewno. Nie obgadałyśmy tego, ale wydaje mi się, że Mason nie musi oficjalnie wiedzieć czym od czasu do czasu zajmuje się LJ. Może się domyślać, bo jako kumple na pewno mają o sobie jakieś pojęcie, ale uznajmy, że - póki co - to taki temat tabu między nimi. Co Ty na to? W końcu West nie jest przede wszystkim dilerem, jest przede wszystkim człowiekiem i studentem, a niewiele osób się orientuje jak sobie dorabia, o czym chyba większość zapomina. ;) Proponuję, żeby aktualnie głównym punktem zaczepienia były imprezy i siłownia, na którą Mase uczęszcza, ale może nie opierajmy na tym samych wątków, bo to banalne... Wymyślmy coś ciekawszego! Czekam na propozycję, bo wiem, że na pewno na coś wpadniesz. ]
OdpowiedzUsuńMase
[Pewna niewiasta poszukuje kogoś, kto pokaże jej, że nie zawsze trzeba robić to co nakazuje tatuś i że czasem lepiej obrać własną drogę...Liam wydaje się w tym wypadku idealny, dlatego cichutko i nieśmiało pytamy...reflektujesz i dasz się porwać na wątek? :)]
OdpowiedzUsuńAurelie Wheeler